Westchnęła. Z łopotem skrzydeł do środka wpadł niebieski kształt i z piskiem uderzył w podłogę.
- Amigo! - krzyknęła i podeszła do pupila. Ten przerażony zaczął rozglądać się. Dopiero w tym momencie Su przypomniała sobie, że się nie od-niewidzialniła (kij z pisownią ! xd). Już widoczna podniosła Amigo i z uśmiechem wyszła, nie biorąc broni.