Bar - Pod Wilkiem

[Sophie]

- nie ma o czym opowiadać - odpowiedziała krótko. W sumie to sama nie wiedziała czemu znów robi ze swej postaci taką wielką tajemnicę. Skoro tamta również była w jakimś sensie smokiem to... no... Sophie powinna czuć się pewniej.

[Zuzm]

-Zawsze jest o czym opowiadać

[Sophie]

- Najwyraźniej jestem... hm. Wyjątkiem - mruknęła. Stara blizna na biodrze zaczynała jej dokuczać.

[Zuzm]

-A jak wygląda?

[Sophie]

- Jak przerośnięta jaszczurka - odparła nim zdążyła się ugryźć w język.

[Zuzm]

-Jesteś przerośniętą jaszczurką... A to jakiś waran czy krokodyl? -Zachichotała

[Sophie]

- No w sumie można to tak ująć. Prędzej waran. Taki czarny.

[Zuzm]

-A coś robi, bo warany to takie powolne, a skoro czarny to może coś jeszcze?

[Sophie]

- Nie. Tylko jest czarny. Moja postać nie jest jakaś szczególna - wcale.

[Zuzm]

-A wielki jest? Nie przeszkadza ci zmiana, może pokarzesz? Ja bym się nie zmieściła pod tym dachem

[Sophie]

- Jest trochę większy od Ciebie, ale to naprawdę nic ciekawego - pokazać, nie pokazać, wyjawić, nie wyjawić. Trudna decyzja. Ale jak nawet jeśli to na pewno nie tutaj.

[Zuzm]

-Zawsze jest coś ciekawego, tak jak ludziom wydaje się, że czarna lawa powinna mieć czerwony połysk to ma czarny.

[Sophie]

- No dobra, jak chcesz. Ale... może nie tu, o ile możesz teraz wyjść - mruknęła. Podniosła się i spojrzała w kierunku drzwi. Była noc, idealna i ulubiona pora Sophie.

[Zuzm]

-A nie zmieścisz się tu?

[Sophie]

Pokręciła głową. Wszystko by zdemolowała.