Bar - Pod Wilkiem

[Draconem]

-Tak to ja. Spokojnie nie chce cię dzisiaj pookurzać mam zły dzień.A to samo jak wczoraj.

[Amon]

- Zły..? - zamyślił się, po czym wziął do ręki kubek z herbatą.

[Zuzm]

-Własnie, zły dzień, to prowadzi do konfliktów, może jakoś pomogę?- Ze schodów zleciał Delgado i usiadł na jakiejś wielkiej butelce

[Draconem]

Wzięła łyk trunku.
-Czy mogła bym prosić krwistego steka?Nie wiem czy warto się mieszać... Nie wiadomo co to coś zrobi.

[Amon]

- Co to jest? - spytał i wskazał na małe stworzonko. Wydało mu się trochę słodkie. Położył szklankę na blacie.
- Ta, złe dni.. I wkurzające jaszczurki - zniesmaczył się na samą myśl.

[Draconem]

Uśmiechnęła się. Popatrzyła się na stworka.

[Zuzm]

-To Delgado, Delgado przywitaj się -Stworek zeskoczył i stanął na czterech łapkach przed Chłopakiem. -Krwisty stek? -Poszła do kuchni i włączyła kuchenkę. Narzuciła mięso
-A teraz gadać co wam się stało, jestem Powiernikiem, mam wprowadzać pokój, a żeby to robić muszę wiedzieć co w trawie piszczy!

[Amon]

Pogłaskał stworzonko po głowie i znów wrócił do picia herbaty.
- Jakaś przerośnięta jaszczurka zaczęła obrażać dobre imię Draconem kiedy sobie poszła. Ciekawe co by powiedziała jakbyś tam była - uśmiechnął się szyderczo.

[Zuzm]

-Obrażać... -Wyszła z mięsem na talerzu i położyła jej przed Mantikorą -A wiecie jak się nazywa ta jaszczurka?

[Amon]

- Hmm.. Nie pamiętam, abo po prostu się nie przedstawiała - wypił kolejny łyk ciepłej herbaty.
- Ciekawi mnie coby zrobiła gdyby miała do czynienia z moim znajomym. Ten to dopiero umie skopać dupsko chamom, ale ona jest dziewką więc raczej nie skopie jej siedzenia - westchnął.

[Zuzm]

-A jakim znajomym? -Uśmiechnęła się. Podniosłą Delgado, aby nie przeszkadzał mu w jedzeniu

[Draconem]

Zza kolców pojawiła się główka Koszmara on również zeskoczył na ladę. Uśmiechnął się i wydał dźwięk podobny do torturowanych, przerośniętych jaszczurek.
Wsadziła do pyska całego steka.-Bardzoooo dobry stek.

[Amon]

- Stara pijaczyna Leithuś.. - skrzywił się.
- Jeszcze pamiętam do czego mnie kiedyś namawiał, ugh.. - westchnął.

[Draconem]

-Ale nie tylko mnie obrażała... AMONA też.
Zamyśliła się.

[Zuzm]

-Co, czekaj, Leith? -Dalej nic nie słyszała