-Tak lubię latać, tylko ciężko mi się zmienia w smoka, łatwiej wrócić, ale zamienić, nad tym nie myślałam. -Wzruszyła ramionami, poszła do kuchni i zaczęła szukać jakieś ziela, Setki słoików, połowa bez podpisów, a druga pusta. Odkręcała każdy słoik i wąchała, jak dobrze pachniał to kładła na stole, jak nie-Odkładała na miejsce.