-Nie słuchacie mnie w ogóle, a miałem być miły - udawał zasmuconego, by zaraz potem zaatakować tego czarnego, który chciał zaatakować jego głowę. Kilka uników, jednak i tak kły i pazury nieźle poharatały jego ciało, najbardziej nogi, plecy oraz ramiona. Zręcznie posługiwał się sztyletami, atakując oba wilki, rozcinając ich skórę w wielu miejscach, lecz w końcu czarnemu udało się przewrócić Illiuma na plecy. Zasyczał z bólu, taa, pogryzionymi plecami walnij o ziemię, fajne uczucie, polecam. Zamachnął się ręką i przeciął czarnemu szyję, tchawica, główna tętnica poszła... a Illium cały dosyfiony krwią, super. Zrzucił z siebie cielsko i wstał, szary na chwilę przystopował. Skapnął się, że tamten padł i się nieco wystraszył, jednak szybko mu przeszło, w miejsce lęku weszło mega wkurzenie. Blondyn odskoczył od srebrnej bestii wciąż mu się przyglądając, nieco kuśtykał, ale walczyć dalej mógł. Cholera, nie chciał go zabijać, tamtego też. Schował jeden sztylet i zerknął na dziewczynę, też nie jest w zbyt ciekawej sytuacji. Jednak ten pomysł był do kitu, nie wolno od razu tak na głęboką wodę wrzucać, takie coś to za wiele na początek, nie zdoła skupić się na tyle, by przemienić się... choć może Illium się pomyli. Skupił się na szarym wilki i na ogniu, który zaczął gromadzić w prawej dłoni. Gdy wilk przymierzył się do kolejnego ataku, chłopak otoczył go wysokim ogniem, zwierzę natychmiast przystopowało i zaczęło żałośnie skomleć choć nic mu nie było... no może nieco gorąco, ale dopóki nie spróbuje przeskakiwać, zbliżać się do ognia to nie spłonie. Dobra, te dwa z głowy, pora pomóc Zuzm, która po wszystkim na zawsze znienawidzi Illa.