Wtulił nos w jej włosy. Przyjemnie pachniały. Zamknął oczy i uśmiechał się lekko. Nie miał ochoty jej puszczać albo zostawiać. Zacząłby tęsknić jak pies za swym panem. Najchętniej to zabrałby ją do siebie i chodziłby za nią krok w krok, żeby wiedzieć, że nic się jej nie stanie. Deadly wylądowała na ziemi i lekko przekrzywiła głowę. Jej wyraz pyszczka był nieco śmieszny. Wyglądała jakby się pytała ,,Co robicie?'' lub coś w tym stylu.