Przewróciła się pod ciężarem fali zwierząt. Zaczęła się baaardzo głośno śmiać i kolejne ostrożnie strzepywać z siebie. Cały czas się śmiejąc strząsnęła z siebie większość maluchów.
- dobra malcy, złaźcie - próbowała udawać srogą, ale znowu wybuchła śmiechem. Kochała maleńkie rozrabiaki wszędzie, tylko nie w swojej piwnicy.