Autor Wątek: Taharaki  (Przeczytany 5180 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Taharaki

  • Alfa mieszańców
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 663
  • Reputacja +4/-0
  • Samozwańczy władca fabuły!
    • Zobacz profil
Taharaki
« dnia: Sierpień 13, 2014, 21:48:58 »

/!\ Karta Postaci Taharakiego jest aktualizowana prawie cały czas :) Bohater się rozwija, a więc zmianie będą ulegać charakter, historia, stan cywilny i rodzina. Kiedyś może też i wygląd i na pewno wiek./!\

Imię:
Każdy chyba ma jakąś tajemnicę. Moją jest imię.
Tak na prawdę jego imię brzmi Gareki, w skrócie Gary.

Przezwisko:
Mów mi Przyszły Pan Tego Świata, Który Cię Zje...
...lub po prostu Taharaki, ewentualnie Tah jeśli ci na to pozwolę!

Wiek:
 Tyle mówi się o damach... I o ich roczniku
Pryszcze już nie psują mi twarzy. 23 lata

Pierwszy wygląd
Jesteś brzydki jak noc!
    Nasz bohater... osobowość przyciąga wzrok już samym swym wyglądem. Rozczochrana głowa w wielkim nieładzie. Jednak nigdy nie daje się uczesać. Tah nie znosi kiedy ktoś grzebie przy jego czarnych kołtunach. Inaczej nie można tego nazwać. Grzywka wiecznie wpadająca do oczu - dość oryginalnych. Odróżniają go od innych młodzieńców. A to z powodu jego heterochromii (różnobarwność tęczówek). Prawe jest żółte, a lewe błękitne. Dość niecodzienne, prawda? Spójrzmy dalej, na twarz. Jest to niewątpliwie przystojny młodzieniec. Gdyby tylko nie był taki jaki jest (mówiąc bardzo łagodnie o jego naturze) byłby niemal idealny. Jest wysoki i raczej szczupły. Dobrze zbudowany, ale nie jest atletą. Gdyby nie ubranie można by zobaczyć na jego ciele liczne rany. Blizny i siniaki. Nie znosi pokazywać swoich pleców. Ma tam pewien... nie przyjemny sekret, a dokładniej wielkie rany, które pomimo tego iż dawno się już zasklepiły wyglądają okropnie. Zazwyczaj chodzi w czymś lekkim, co nie krępuje jego ruchów. Nie znosi tego.

Drugi wygląd:
Teraz to już przesadziłeś z tym futrem... (wilk. Nie wilkołak!)
    Zacznijmy od głowy - samego czubka. Uszy są w miarę długie i o dziwo całe. Czemu jest to niezwykłe? Słuchajcie dalej. Ma piękne, choć wiecznie smutne, oczy. Lewe jest żółte, a prawe niebieskie (tak, dokładnie. Jest odwrotnie niż u ludzkiej postaci!). Kiedyś było widać w nich widać w nich radosne iskierki, ale przeszłość odcisnęła na nim swoje piętno. Być może nie odwracalnie. Lećmy dalej, do tułowia. Jest to wysokiej postury samiec o czarnym, średniej długości, futrze. Można raczej powiedzieć, że jest bardziej "długi" niż wysoki z powodu jego długich łap. Raczej brzmi to śmiesznie, ale gdyście go spotkali powiedzieliście by właśnie tak: To był długi czarny jegomość. Jedak teraz czas na ogon. Dumę każdego wilka. Lekko postrzępiony, ale zawsze ogon jest długi... kiedyś był dłuższy. Tak. Z jakiego powodu się skrócił? Pytany właściciel tlko się smutno uśmiecha. Nie lubi o tym mówić. Plecy, a które u ludzkiej postaci są całe w bliznach, przykrywa futro. Więc nie widać kujących w oczy blizn. Ogólnie porusza się w sposób zgarbiony i powolny, chociaż kiedy zechce może się naprostować i górować nad większością.

Rodzina:
Po cholerę mi rodzina? Samemu jest mi bardzo dobrze!
Jest sam jak palec.

Stan cywilny:
Chcesz się ustawić w kolejkę do bycia moją dziewczyną?
Wolny niczym ptak.

Praca:
ja jej nie potrzebuje. A to, że ona potrzebuje mnie - to nie mój problem.
Nie potrzebuję pieniędzy. Jestem bogaty sam w sobie, Mon cher.

Alfa czy nie:
Sam jestem sobie Panem, sługą i powiernikiem
O dziwo Tak. Władca całego tego cyrku.

Charakter:
Nie da się go zmienić.
Od czego zacząć? Bardzo skomplikowana jest osobowości tego pana. Taka z niego dusza. Na pierwszy rzut oka może wydawać się przesympatyczny. Uśmiechnięty i pełen gentlemeńskich manier. Jednak często to zależy od tego jaki ma humor. Jeśli nie jest w sosie będzie raczej cyniczny i nieco złośliwy. Czasem nie może sobie odmówić złośliwego komentarza. O sobie i swojej przeszłości mówi niewiele. Nie lubi osób zapatrzonych w siebie. Pamięta bardzo dobrze o strych urazach jednak ich nie wypomina, ma swoją godność. Chciałby być zawsze złośliwy, ale ma dobre serce. Ciężko się z nim dogadać za to kiedy jest w paskudnym nastroju i wtedy trudno zgadnąć o czym myśli. Często się irytuje kiedy ktoś ma problemy z czymś dla niego oczywistym. Choćby zostawienie go w spokoju. Lubi być sam i rozmyślać czy rysować. Typ wolnego myśliciela i melancholika. Uwielbia spokój i ciszę. Jest opiekuńczy i lojalny. Warto wspomnieć że nienawidzi znęcania się nad niewinnymi i bezsensownej przemocy. Choć sam najczęściej "wyładowuję" się w ten sposób na jakimś drzewie... ewentualnie na całym lesie. Nigdy nie opuści przyjaciela, w potrzebie. Jednak najpierw trzeba tym przyjacielem być. Nawet jeśli zachowywał się w stosunku do was uprzejmie i miło to nie znaczy, że od razu jest waszym przyjacielem. Trudno zaskarbić sobie jego łagodne spojrzenie. Nienawidzi przegrywać, staje się wtedy pesymistyczny i niemiły. Nie rozmawia wtedy z nikim, zaszywa się w swoim kącie i nie wychodzi, dopóty ktoś nie poprawi jego humoru jakimś żartem.
Z powodu swojej nieufności głęboko w sobie boi się odtrącenia więc dlatego nie za wiele o nim można się dowiedzieć podczas bezpośredniego dialogu, jeśli nie umiecie czytać pomiędzy wierszami. Kto wie? Może komuś uda się ośmielić to zagubione i skrzywdzone dziecko, które dalej w nim siedzi?

Historia:
sztuka jaką musiałem zabrać była beznadziejna...
//przypominam, że prawdzie imię Taharakiego to Gary! Więc w historii właśnie tak będzie nazywany//
Akt I. Nie miał nikogo poza nim.

   Nie znane są fakty z wczesnego życia Garekiego. Jego historia zaczyna się odkąd ma 12 lat i trafia do ojca po tajemniczym porwaniu, które nastąpiło w dzień jego 10 urodzin. Tajemnicza sprawa, która nie została odkryta po dziś dzień. Od tego też czasu nie był już tym radosnym dzieckiem, które nie przestawało się śmiać – mawiała jego babka. Nosił opaskę na prawym oku. Gdy go przekonano do zdjęcia okazało się, że jest koloru złota. To było dziwne, ponieważ oczy chłopaka zawsze były niebieskie. Choć to jedynie relacja rodziny. Nie ma żadnych zdjęć, pamiątek... czegokolwiek świadczącego o istnieniu chłopca sprzed porwania. Młody panicznie bał się teraz widoku krwi, a ludzie mogli snuć tylko domysły na podstawie tego co dziedzic Hrabiego miał na plecach. Ojciec Garego miał wielki majątek, ale i wielu wrogów. Byli również wysoko usytuowani w hierarchii szlachty. Chłopcu nie obce były gentlemeńskie maniery, bale i tym podobne sprawy, którymi „wyższe sfery” urozmaicały sobie czas. Ojciec i nauczyciele się zawsze dziwili. Chłopak zachowywał się tak jakby nauczył się tego już w poprzednim życiu i po prostu teraz sobie to przypomniał. Jego matka... tajemnicza kobieta, o której nic nie wiadomo. Tata nie chce jej wspominać, a Gareki... nie pamięta. Wróćmy jednak do wątku głównego. Jak to się stało, że syn szlachcica zmienił się w rzezimieszka bawiącego się w podpalanie? Otóż pewnego dnia, kiedy jeszcze Gary miał zaledwie trzynaście lat, nastał wieczór, który zmienił jego całe życie. Kto wie co by się wtedy nie stało gdyby nie zjadł całej świątecznej szynki? A było to tydzień przed Bożym Narodzeniem. Jego ojciec się trochę na niego pogniewał, ale nie miał mu tego za złe. Babka pocieszyła go, że jest dumna z jego apetytu. Jednak ojciec był zmuszony wyjść po kolejna porcje tego świątecznego specjału. Byli bogaci - mieszkali w bogatej dzielnicy, więc było ich na to stać. A ojciec, który postanowił oszczędzić służbie zbędnego trudu postanowił sam się wybrać do rzeźnika. I tak już mieli roboty po łokcie.
   Zostawił chłopczyka i obiecał że niebawem wróci.
- To tylko trzy przecznice stąd mały. - i potargał go po włosach.
   I drzwi się za nim zamknęły... Na zawsze. Następnego dnia gdy nie wrócił zawiadomili policje. Jednak i oni nic nie znaleźli. Mały wybrał się na poszukiwanie ojca gdy babcia była z nim w parku - 3 dni do świąt. W pewnym momencie chłopiec zauważył skrawek materiału wiszący na gałęzi. Uderzająco podobny do tego, z którego była wykonana kurtka ojca. Złapał go i już chciał biec ze swoim znaleziskiem. Trzymał go mocno w pięści jakby to był jego największy skarb na świecie. Trzymając jedną ręką materiał drugą torował sobie drogę przez krzaki. Nie miał zamiaru stracić ojca. Nie miał nikogo poza nim. Mama umarła gdy był mały, a babcia? Nie rozumiała go tak dobrze... Nagle usłyszał nawoływanie.
- Babcia? - przemknęło mu przez myśl.
   Chyba za bardzo się oddalił. Chciał zawrócić, ale nagle poczuł silną rękę na swoim ramieniu. Chciał krzyknąć, ale nagle druga silna ręka zakryła mu usta. Zaczął się szarpać i miotać, ale to nic nie dało. Ktoś przyłożył mu brzydko pachnącą szmatę do twarzy. Panicznie się bał. Czy ma się powtórzyć to co trzy lata temu...? Nastała ciemność.


Akt II. A było w nich jednocześnie tak smutno. Jak smutno nie może być nigdzie.

   Obudził się w zatęchłym "małym pudełku" - jak później mówił. A tak na prawdę to była cela więzienna. W piwnicy. Jakaś pani przychodziła do niego rano i zostawała z nim do wieczora aż nie zasnął. Jak się później dowiedział miała na imię Jenna, a nazywano ją w okolicy Szaloną Jenną. Z początku się jej bał. Bardzo. Była to starsza kobieta, o kilku srebrnych nitkach w ciemnych włosach. Miała orientalną urodę. Jej duże migdałowe oczy patrzyły na niego jak na jakiś cud. Chłopiec bał się tego spojrzenia. Gdy patrzył w jej oczy widział tam obłęd. A było w nich jednocześnie tak smutno. Jak smutno nie może być nigdzie. Dopiero później zobaczył na ścianie zdjęcia chłopca, który był bardzo podobny do niego. Zresztą Szalona Jenna nazywała go swoim małym "kochaniem". Mówiła, że ma na imię Taharaki. Dość szybko się domyślił, że tu zaszła pomyłka i próbował jej to na darmo wytłumaczyć.
   Pewnego dnia gdy już prawie całkowicie stracił nadzieje zauważył, że przez małe okienko w jego zakratowanym "apartamencie" wlewa się woda. Z początku kilkoma małymi strużkami, ale potem była to istna fala. Zrozumiał - śnieg topniał. Zaczął krzyczeć by Jenna go wypuściła, ale na daremno... Nie wiedział, ze Jenna była narkomanką i od godziny leżała bez ducha na kanapie na górze.
   Wody miał już po kolana. Na swoje nieszczęście się przewrócił i był cały mokry. Nagle czyjaś twarzy zajrzała przez okienko. Była to mała dziewczynka. Ze łzami w oczach poprosił ją o pomoc. Odbiegła. Czyżby tak miał skończyć? I nagle znów pojawiała się twarz tej małej damy. I jakiegoś mężczyzny, który okazał się być budowlańcem. Za pomocą dużego młota pneumatycznego rozwalił kraty w oknie, ale mały Gary zemdlał od całych tych emocji; mieszanki strachu i nadziei. Radości i bólu.


Akt III. „[...]zawsze myślałam, że to latarnie morskie

   Okazało się, że jest w mieście zwanym Koya Place. Nigdy o nim nie słyszał, ale po niedługim czasie zorientował się, że jest to swoistego rodzaju "dzielnica biedy". Gary po tym ja zaopiekowała się nim uboga rodzina Hisoki - dziewczynki, która go uratowała, przygarnęła go na kilka tygodni. Właściwie jego stan nie pozwalał na to by oddać go do i tak przeludnionego domu dziecka. Niestety on nie znał dokładnego adresu swojego domu, a gdy go opisywał komukolwiek wszyscy zaprzeczali. Niestety nie było ich stać na leki, ale znalazł się pewien lekarz, który postanowił go wyleczyć - o dziwo - za darmo. To było dla niego ostatnią deską ratunku, ponieważ grypa ostro atakowała jego słaby organizm.
   Mniemany doktor zabrał go do swojego domu, który był całkiem przytulnie urządzony. Lekarz podał mu szczepionkę. Taką dziwną - z żółtym płynem. W pierwszej chwili Gary poczuł jakby ktoś wlewał mu gorące żelazo do żył, a zaraz potem poczuł przyjemne ciepło w okolicach serca...
   I na tym koniec? Tak. Koniec wizyty. Pod domem lekarza czekała na niego Hisoka. Poszli razem, a ona trzymała go za rękę i po drodze pokazywała mu na niebie różne konstelacje gwiazd. Hisoka, przypominająca piękną laleczkę jaką każda bogata panienka chciała dostać. Jej złote loki uroczo komponowały się z wełnianą czapką i niebieskimi oczyma. Była w jego wieku. Kiedyś powiedziała niezwykłe słowa, które wyjątkowo zapadły mu w pamięć. Był to jeden z tych dni kiedy miał wyrzuty sumienia, że zwalił się na głowę tym ubogim ludziom. A ona odparła z przekonaniem "Dopóki tutaj jesteś, ważne jest, kim jesteś. A dla mnie jesteś prawdziwym przyjacielem"
- Wiesz... Nikomu temu nie mówiłam, ale... zawsze myślałam, że to latarnie morskie... - powiedziała nieśmiało patrząc na gwiazdy.
- Tak? - odparł. - Dlaczego?
- Nie wiem. Po prostu tak jakoś.... to smutne. Migają tak do siebie, ale nigdy się nie spotkają...

Akt IV. A potem ucichł ostatni krzyk.

   Mijały lata - a Gary wciągu tych kilku lat zdążył odkrył swoje moce. Domyślił się, że to przez tą dziwną szczepionkę tamtego lekarza. Tchórz zniknął parę dni po tym jak podał mu to świństwo. Zanim nauczył się je kontrolować minęło sporo czasu. Jedyna Hisoka wiedział o tym. I mieli już po osiemnaście lat. Byli młodzi, zakochani.... nie ostrożni? Gary należał do tego typu ludzi, że jego nadmiar emocji skutkował podwyższeniem temperatury ciała, której zmiany on sam nie czuł. Jego dłonie robiły się okropnie gorące i tak nieraz poparzył ukochaną Hisokę. Tak. Byli razem kilka miesięcy. Miesiąc przed Bożym Narodzeniem Gary miał zamiar oświadczyć się jej. Tyle razem przeżyli, a on kochał ją szczerze i z wzajemnością. Chciał nawet podarować jej wspaniały szkic przedstawiający ją tańczącą w deszczu. A musicie wiedzieć, że Gary rysował jak mało kto.
   Jednak nie wszystko mogło być takie piękne. Dzień przed "wspaniałym dniem" Gary obudził się w nocy. Od razu wyczuł, że coś jest nie tak. I nagle do jego uszu dotarł przeraźliwy krzyk matki dziewczyny.
- Ogień! Pożar! Pomocy!
   Natychmiast się zerwał z łóżka i pobiegł na dół. Po kilku sekundach wbiegli tam strażacy. Natychmiast dwóch rosłych typów wyprowadziło go z domu za ramiona - miotającego się i krzyczącego.
- Nie! Nie możecie tego zrobić! Ja mogę ich uratować. Nie!
   Był już na dworze gdy ich mała chatka na przedmieściach runęła niczym domek z kart. Fala iskier wybuchnęła w górę. A potem ucichł ostatni krzyk. Po tym wydarzeniu Gary dostał duże odszkodowanie i ubezpieczenie, ponieważ udało się ustalić jego tożsamości i pochodzenie. Niestety - jego rodzinny dom został dawno sprzedany, a babcia zmarła przeszło 2 lata po jego tajemniczym zaginięciu. Kupił sobie domek w miesicie i żył spokojnie ukrywając swoje niecodzienne zdolności. Nie przedstawiał się imieniem Gary. Nazywał siebie Taharaki. Tak jak nazywała go Jenna. Zarabiał sprzedając obrazy i pracując w bibliotece, w której wisiał jego najpiękniejszy szkic zatytułowany "Dziewczyna tańcząca w ogniu". Jednak nie mógł tak dłużej żyć. Ludzie zaczęli zadawać pytania o jego przeszłość. O  n i e g o. Zaczęli myśleć, główkować i się domyślać. Uciekł. Nie miał wyjścia. Do dziś Ga... Taharaki ma się za bezwartościowe nic. Spytany o to odpowiada "Mogłem nie zbiegać wtedy na dół. Tylko pobiec do jej pokoju, ale tego nie zrobiłem choć wiedziałem, że ogień nie zrobi mi krzywdy. Mogłem ją uratować, rozumiesz? A ja zamiast tego pomyślałem o swojej ognioodpornej dupie i uciekłem jak tchórz... Dlatego jestem nikim. Nienawidzę siebie.”

Akt V. „Idąc przed siebie nie można zajść za daleko.”

   Wiele podróżował jednak nigdzie nie zagrzał miejsca. Cały czas czuł na sobie spojrzenia ludzi. Pełne obrzydzenia i niechęci do niego. Próbował dostać się do cyrku, ale niestety - jego sztuczki z ogniem zostały uznane za "tanie" i "badziewne". Co Ci ludzie sobie myśleli? Taharaki już od dłuższego czasu żył przekonaniem, że ludzie to puste i wulgarne istoty. Wałęsające się bez celu, nie interesujące się niczym poza tym co ich samych dotyczyło. Tak bardzo drobiazgowi i nudni. Lecz dziewczynka, którą raz spotkał była inna. Miała zaledwie 15 lat. Znalazł ją w lesie, zmarzniętą, głodną i samotną. Sam nie miał wiele i nie był w lepszym stanie. Jednak coś mu podpowiedziało, że nie może jej tak zostawić. Więc jej pomógł. Jej - znaczy się Zuzm jak się później dowiedział. Zaprzyjaźnili się i zostali jakiś czas w lesie, jednakowoż nic nie trwa wiecznie. Ich drogi się rozstały gdy ona poczuła się lepiej, a go już nic nie trzymało w tamtym miejscu. Ruszył przed siebie. Zawsze odpowiadał to samo pytany dokąd zmierza „Przed siebie!” mówił. Ale w głowie miał jedną z tamtych nocy. Kiedy on i Hisoka siedzieli późno w nocy, a on czytał jej ulubioną historie pt. „Mały Książę”. Tytułowy bohater powiedział, któregoś razu "Idą przed siebie nie można zajść za daleko". Tah wiedział, że nie ucieknie od życia. Zaczął szukać. Szukać miejsca, które pozwoliło by mu zostać i poczuć się jak u siebie. Rzucił się w wir wędrowców i trafił do Starego Miasta. Poznał wiele osobistości  - wspaniałych i tych mniej godnych uwagi. Odnalazł nawet Zuzm. Jaka była jego radość gdy ta go poznała. Tak. On miał problem z rozpoznaniem małej, biednej dziewczynki w dorosłej i pewnej siebie kobiecie. Ale traktował ją jak siostrę. Ona już kogoś miała, a on nie pędził tak znowu do zakochania się.

Akt VI. „To czyni cię zupełnie pustą.

   Spacerował właśnie ulicami Zielonego Miasteczka. Cieszył się pięknem dnia i wolnością po tym jak był na "pseudo-balu". Gospodarz kazał wypełniać gościom przeróżne dziwne zadania. Dobrał go do pary z Leith'em. Chłopakiem jego siostry. A trzeba przyznać, że chłopcy nie dogadywali się najlepiej. Pomimo, że kochali na różne sposoby tę samą kobietę to nienawidzili się szczerze. Jednak gdy Zu miała kłopoty ze swoim zadaniem udało im się wtargnąć do jej próby i ją uratować. Jej próba polegała na zmierzeniu się ze wspomnieniami. Tym jak kiedyś była eksperymentem. On sam również walczył z wizją płonącego domu i wieloma innymi wspomnieniami, które tonęły niemal w mrokach przeszłości, a teraz tak odżyły... fioletowe płaszcze. Nie ważne! Obiecał Zuzm, że to się nigdy nie powtórzy. Eksperymenty, taniec i doktor. Z pomocą Leith'a udało mu się uratować ją, ale nie była już tą samą osobą. To przeżycie zupełnie ją wybiło z rytmu poprzedniego życia.
   Dzień był ciepły, a targi pełne były różności. Od świecidełek po wykwitnę dania. Dzień bez żebraków na targu jest niemożliwy. Również i naszego świeżo upieczonego Przywódcę, zaczepił pewien chłopczyk. Tah nie mógł mu odmówić pomocy. Sam kiedyś taki był, a poza tym nad wszystko kochał dzieci. Były niewinne i czyste. Tak naiwne na zło całego świata i jego brutalność. Dał mu parę monet i kupił coś do jedzenia. Chłopiec rozradowany odbiegł. Tah jeszcze widział jak dzielił się z innymi dziećmi i gołębiami. "Dlaczego nie ma takich ludzi więcej?" - pomyślał w tamtej chwili. Nim się obejrzał usłyszał grzmot. Ludzie zaczęli uciekać w przeciwną stronę od źródła hałasu. On dzielnie parł przez wrzeszczący tłum. Smok. Czarny smok, którym był nie kto inny jak jego "siostra". Tłumaczyła się, że ludzie nie zasługują na życie. Wiedział, że to sprawka "Lorda", który swoją próbą namieszał jej w głowie. Obudził dawno uśpiony instynkt, który żądzał zemsty za dawne krzywdy. Zu zabiła kilka osób, a wśród nich chłopca, któremu pomógł... tego było za wiele.
- Wiesz co to ból i cierpienie, ale sama go serwujesz innym. To czyni cię zupełnie pustą.
   I po tym jak ewakuował już resztę ludzi, zabrał szczątki chłopaka i stworzył mu grób. Pomógł mu Leith, który przypadkiem tam się znalazł. A może wiedział jako Shinigami, że to właśnie dziś chłopak ma umrzeć? Potem kiedy gościł Kosiarza w swojej małej rezydencji na czas bycia przywódcą, odwiedził go Zu. Już dawno nie była dla niego siostrą. Okazało się, że w jednym z opuszczonych domostw znalazła psa. Zmutowała go osobiście i podarowała mu w geście przeprosin. Jednak on był wściekły. Nie mógł sobie wytłumaczyć dlaczego skrzywidziła kolejne stworzenie. Dla niej był oschły, ale do psa przemawiał czule. Jakby doskonale rozumiał jego sytuację. Może właśnie tak było?
- Choć mały. Jesteśmy tacy sami. Skrzywdzeni przez kogoś, kto wyładowywał swoją zemstę na niewinnych...
   Dziewczyna odeszła najwyraźniej zła. Mało go to już obchodziło. Od czasu incydentu w mieście wiele razu sobie mówił, że żałuje udzielenia jej pomocy gdy była jeszcze mała.
   Po pewnym czasie „mutanta” opanował tajemniczy duch. Jedynie Gary znał prawdę o układzie jaki panował między nimi. To jeszcze stary zatarg z mrocznego dzieciństwa chłopaka... Heh. Chyba sami wiecie co teraz dzieje się z naszym bohaterem? Czy będziecie częścią jego historii czy też nie? Odegracie swoje role w jego przedstawieniu?

Moc:
jestem wszechmogący!
1. władanie nad ogniem. (przy tym ognioodporność)
2. władza nad wodą i lodem.

Gdzie chcesz mieć Mieszkanie:
cały świat moim domem.
Raczej włóczęga.

Czy zgadasz się aby, admin umieścił twoją nazwę i zarobione pieniądze w bankowości?
Pozostawiam wam wolną rękę.

Obrazki przedstawiające pierwszą i drugą formę:

1. Człowiek

2. Wilk


Statystyki:
Zupełnie nieprzeciętne!
Siła: 45
Zręczność: 40
Wiedza:35
Zmyły: 40

Towarzysz:


Imię Absolem. Absol.
Płeć Samiec
Rasa Idolia
Odmiana Mrok | Koszmar
Ataki Usypia i wywołuje koszmary | Iluzje
« Ostatnia zmiana: Październik 31, 2014, 20:32:52 wysłana przez Taharaki »



Więcej o mnie? Nie powiem. Sam poczytaj...
najdłuższa KP na forum buhahaha!



Imię Absolem. Absol.
Płeć Samiec
Rasa Idolia
Odmiana Mrok | Koszmar
Ataki Usypia i wywołuje koszmary | Iluzje

Zuzm

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1649
  • Reputacja +11/-1
  • Nienawiść po czasie słabnie...
    • Zobacz profil
Odp: Taharaki
« Odpowiedź #1 dnia: Sierpień 13, 2014, 22:29:16 »
Moc tylko jedna, ale ogień może zostać, historii zupełnie nie chce mi się czytać. Ale jak tam trochę się znudzę, to ją przeczytam
Towarzysz

Imię- Delgado
Płeć- Chłopiec
Rasa- Akuma
Odmiana- Ogień
Ataki- Rozgrzewa otoczenie wokół wroga, zianie ogniem
Poziom - 3

STATYSTYKI[color]
Siła: 40
Szybkość/Zręczność: 60
Wiedza: 60
Zmysły: 50



Paczaj! Tu jest więcej!


Taharaki

  • Alfa mieszańców
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 663
  • Reputacja +4/-0
  • Samozwańczy władca fabuły!
    • Zobacz profil
Odp: Taharaki
« Odpowiedź #2 dnia: Sierpień 13, 2014, 22:34:13 »
Poprawię~

Aww... ja się tak staram ślicznie, a ty co? Eh. Mam nadzieje, że szybko się znudzisz!



Więcej o mnie? Nie powiem. Sam poczytaj...
najdłuższa KP na forum buhahaha!



Imię Absolem. Absol.
Płeć Samiec
Rasa Idolia
Odmiana Mrok | Koszmar
Ataki Usypia i wywołuje koszmary | Iluzje

Zuzm

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1649
  • Reputacja +11/-1
  • Nienawiść po czasie słabnie...
    • Zobacz profil
Odp: Taharaki
« Odpowiedź #3 dnia: Sierpień 13, 2014, 22:55:18 »
Na razie z siostrą oglądamy anime... w całej okazałości.
Towarzysz

Imię- Delgado
Płeć- Chłopiec
Rasa- Akuma
Odmiana- Ogień
Ataki- Rozgrzewa otoczenie wokół wroga, zianie ogniem
Poziom - 3

STATYSTYKI[color]
Siła: 40
Szybkość/Zręczność: 60
Wiedza: 60
Zmysły: 50



Paczaj! Tu jest więcej!


Taharaki

  • Alfa mieszańców
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 663
  • Reputacja +4/-0
  • Samozwańczy władca fabuły!
    • Zobacz profil
Odp: Taharaki
« Odpowiedź #4 dnia: Sierpień 13, 2014, 23:06:30 »
ooo... na pw napisz mi jakie. By spamu nie robić. Ciekawscy muszą wiedzieć wszystko!



Więcej o mnie? Nie powiem. Sam poczytaj...
najdłuższa KP na forum buhahaha!



Imię Absolem. Absol.
Płeć Samiec
Rasa Idolia
Odmiana Mrok | Koszmar
Ataki Usypia i wywołuje koszmary | Iluzje

Zuzm

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1649
  • Reputacja +11/-1
  • Nienawiść po czasie słabnie...
    • Zobacz profil
Odp: Taharaki
« Odpowiedź #5 dnia: Sierpień 14, 2014, 23:44:57 »
Przeczytałam!!!!!!
Towarzysz

Imię- Delgado
Płeć- Chłopiec
Rasa- Akuma
Odmiana- Ogień
Ataki- Rozgrzewa otoczenie wokół wroga, zianie ogniem
Poziom - 3

STATYSTYKI[color]
Siła: 40
Szybkość/Zręczność: 60
Wiedza: 60
Zmysły: 50



Paczaj! Tu jest więcej!


Taharaki

  • Alfa mieszańców
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 663
  • Reputacja +4/-0
  • Samozwańczy władca fabuły!
    • Zobacz profil
Odp: Taharaki
« Odpowiedź #6 dnia: Sierpień 14, 2014, 23:50:32 »
Matko Boska Częstochowska xD W końcu się znudziłaś! Lepiej późno niż wcale! Gratuluje. Wygrywasz order uśmiechu :)
« Ostatnia zmiana: Sierpień 28, 2014, 19:26:46 wysłana przez Taharaki »



Więcej o mnie? Nie powiem. Sam poczytaj...
najdłuższa KP na forum buhahaha!



Imię Absolem. Absol.
Płeć Samiec
Rasa Idolia
Odmiana Mrok | Koszmar
Ataki Usypia i wywołuje koszmary | Iluzje

Zuzm

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1649
  • Reputacja +11/-1
  • Nienawiść po czasie słabnie...
    • Zobacz profil
Odp: Taharaki
« Odpowiedź #7 dnia: Sierpień 14, 2014, 23:52:36 »
To teraz nie musisz pisać aż tak złożonych wypowiedzi bo ja będe szaleć
Towarzysz

Imię- Delgado
Płeć- Chłopiec
Rasa- Akuma
Odmiana- Ogień
Ataki- Rozgrzewa otoczenie wokół wroga, zianie ogniem
Poziom - 3

STATYSTYKI[color]
Siła: 40
Szybkość/Zręczność: 60
Wiedza: 60
Zmysły: 50



Paczaj! Tu jest więcej!


Taharaki

  • Alfa mieszańców
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 663
  • Reputacja +4/-0
  • Samozwańczy władca fabuły!
    • Zobacz profil
Odp: Taharaki
« Odpowiedź #8 dnia: Sierpień 15, 2014, 00:00:43 »
Ale ja już tak piszę xD Przyzwyczaj się! Formułowy nawyk. Kiedyś też będziesz tak miała, mówię ci. Im bardziej złożony i bogatszy post tym dłużej dana osoba siedzie na forach. Taki ze mnie no life~



Więcej o mnie? Nie powiem. Sam poczytaj...
najdłuższa KP na forum buhahaha!



Imię Absolem. Absol.
Płeć Samiec
Rasa Idolia
Odmiana Mrok | Koszmar
Ataki Usypia i wywołuje koszmary | Iluzje

Zuzm

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1649
  • Reputacja +11/-1
  • Nienawiść po czasie słabnie...
    • Zobacz profil
Odp: Taharaki
« Odpowiedź #9 dnia: Sierpień 15, 2014, 00:07:57 »
Dobra, jeżeli często tu będziesz, to możesz tak pisać
Towarzysz

Imię- Delgado
Płeć- Chłopiec
Rasa- Akuma
Odmiana- Ogień
Ataki- Rozgrzewa otoczenie wokół wroga, zianie ogniem
Poziom - 3

STATYSTYKI[color]
Siła: 40
Szybkość/Zręczność: 60
Wiedza: 60
Zmysły: 50



Paczaj! Tu jest więcej!


Taharaki

  • Alfa mieszańców
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 663
  • Reputacja +4/-0
  • Samozwańczy władca fabuły!
    • Zobacz profil
Odp: Taharaki
« Odpowiedź #10 dnia: Sierpień 15, 2014, 00:10:01 »
Za kogo ty mnie masz? xD Będę stałym bywalcem!



Więcej o mnie? Nie powiem. Sam poczytaj...
najdłuższa KP na forum buhahaha!



Imię Absolem. Absol.
Płeć Samiec
Rasa Idolia
Odmiana Mrok | Koszmar
Ataki Usypia i wywołuje koszmary | Iluzje

Zuzm

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1649
  • Reputacja +11/-1
  • Nienawiść po czasie słabnie...
    • Zobacz profil
Odp: Taharaki
« Odpowiedź #11 dnia: Sierpień 15, 2014, 00:10:38 »
Jej!
Towarzysz

Imię- Delgado
Płeć- Chłopiec
Rasa- Akuma
Odmiana- Ogień
Ataki- Rozgrzewa otoczenie wokół wroga, zianie ogniem
Poziom - 3

STATYSTYKI[color]
Siła: 40
Szybkość/Zręczność: 60
Wiedza: 60
Zmysły: 50



Paczaj! Tu jest więcej!


Zuzm

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1649
  • Reputacja +11/-1
  • Nienawiść po czasie słabnie...
    • Zobacz profil
Odp: Taharaki
« Odpowiedź #12 dnia: Sierpień 17, 2014, 18:11:20 »
A własnie Tah, jutro wypłaty i może wybrałbyś jakąś prace? Może miał byś swój stragan?
Towarzysz

Imię- Delgado
Płeć- Chłopiec
Rasa- Akuma
Odmiana- Ogień
Ataki- Rozgrzewa otoczenie wokół wroga, zianie ogniem
Poziom - 3

STATYSTYKI[color]
Siła: 40
Szybkość/Zręczność: 60
Wiedza: 60
Zmysły: 50



Paczaj! Tu jest więcej!


Taharaki

  • Alfa mieszańców
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 663
  • Reputacja +4/-0
  • Samozwańczy władca fabuły!
    • Zobacz profil
Odp: Taharaki
« Odpowiedź #13 dnia: Sierpień 17, 2014, 18:13:47 »
<stragan z czym?! xD>

Patrząc po zawodach mogę być malarzem xD



Więcej o mnie? Nie powiem. Sam poczytaj...
najdłuższa KP na forum buhahaha!



Imię Absolem. Absol.
Płeć Samiec
Rasa Idolia
Odmiana Mrok | Koszmar
Ataki Usypia i wywołuje koszmary | Iluzje

Zuzm

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1649
  • Reputacja +11/-1
  • Nienawiść po czasie słabnie...
    • Zobacz profil
Odp: Taharaki
« Odpowiedź #14 dnia: Sierpień 17, 2014, 18:14:58 »
Dobra.
Towarzysz

Imię- Delgado
Płeć- Chłopiec
Rasa- Akuma
Odmiana- Ogień
Ataki- Rozgrzewa otoczenie wokół wroga, zianie ogniem
Poziom - 3

STATYSTYKI[color]
Siła: 40
Szybkość/Zręczność: 60
Wiedza: 60
Zmysły: 50



Paczaj! Tu jest więcej!


 

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum
ik no antyczni gangptr dzikiekonie