Uśmiechnęła się... On jest taki dziwny, może śmierć, może ma tysiąc lat, a taki wychowany i kochający i takie tam pierdoły. Tak czy tak mi się to podoba.
-Dobra mam cie doprowadzić do domu a nie do jeziora... na razie to jest jakbym lorda zostawiła na jego podwórku