Bar - Pod Wilkiem

[Zuzm]

-A ja jem za darmo i mam prąd, ha ha -Dokończyła kubek i położyła go między butelkami.

[Leith]

- Zgadłaś. Chociaż przez obcinanie głów mam więcej życia ale to i tak nie fajne - westchnął.

[Sueil]

 - nie no wiesz... każdy ma inną fuchę - powiedziała do Leith.
 - fajna robota - zwróciła się do Zuzm - ja też mogę jeść własne obiady, ale tu bezpieczniej. A nuż będzie garnek brudny od trucizny? Zanim zrozumiem, że strzeliłam samobója to... no będzie po mnie.

[Leith]

- Wy macie swoje utrzymanie a ja mam własny teren, wredne kolorowe rybki i wieżę. - odparł.

[Zuzm]

-Nowy bar, to czysto, przy mojej chęci do sprzątania, to długo to nie potrwa. -Zaśmiała się

[Sueil]

 - a ja mam śmierdzącą, zieloną mgłę, jak mi coś nie wyjdzie z wywarem - powiedziała ze śmiechem.
 - hmmm... ja nie sprzątałam większego pokoju i biblioteki... no od wprowadzenia się

[Zuzm]

-Ja nawet nie mam pokoi... -Uśmiechnęła się

[Sueil]

 - ale i tak fajnie - skwitowała. Wstała i otrzepała koszulę. Zarzuciła płaszcz.
 - przykro mi ale muszę już iść... - powiedziała, a następnie szybkim krokiem wyszła.

[Leith]

- Czyli tylko ja mam własny teren? - zachichotał.
- Nie ma to jak szlachta.

[Zuzm]

-żegnam! -Podniosła rękę

[Leith]

Odprowadził dziewczynę wzrokiem. Wziął szklankę i wypił resztę.

[Zuzm]

-Czyli boli cię głowa?

[Leith]

- Tak, trochę. - przytaknął i przetarł oczy.

[Zuzm]

-I masz lęk wysokości?

[Leith]

- Gdybym nie miał to bym się nie darł jak idiota gdy mnie złapałaś - zachichotał.