Sala numer 3

[Mardi]

-Oooo uroczoo. Tylko teraz mi się nie całujcie. To obrzydliwe!

[Zuzm]

Zaśmiała się
-Jemu to powiedz -Uśmiechnęła się -Jak on chce to ja się nie obronię

[Leith]

Zachichotał pod nosem.
- Seerio..?

[Zuzm]

-No wiesz, ja się nie bronię, tylko smok nie ma ochoty -Zawinęła jego plecy w bandarze

[Mardi]

Popatrzyła na nich z obrzydzeniem. Najpierw na chłopaka potem na dziewczynę.
-FUUU!!!

[Leith]

- Hyhyhy.. Nie sądziłem, że z Ciebie taki dzieciuch mieszańcu - zarechotał.

[Mardi]

-Odwal się Kosiarzu i już mówiłam mam imię a ty ?

[Zuzm]

-Dobra skończyła, już będziesz się ruszać. Salomon -Wąż puścił dziewczynę która ciężko uderzyła o ziemie -Delikatniej się nie dało? -Zaśmiała się -A ty już wiesz, żeby unikać tysiąc nóg -Już chciała wstawać jednak zobaczyła jak towarzysze zebrały się wokół Drac i naśladowały wszystko co robi. -Super, mniej pracy -Stanęła i pomogła wstać Leithowi -Ja jestem Zuzm, jak już wiecie

[Leith]

- Leith - wymruczał.
- O tym, że jestem Kosiarzem nic nie mówiłem i nie myślałem. Ktoś Ci powiedział? - zamyślił się. Może znów Amon za dużo powiedział?

[Zuzm]

-Spokojnie, nie denerwuj się, może przypadkiem zobaczyła, no wiesz w sumie przyszedłeś z Emilką

[Mardi]

-Masz kose?

[Zuzm]

-Dobra tego nikt nie mówił, skąd to wiesz?

[Leith]

- No w sumie racja.. Jeżeli Amuś powiedział cokolwiek o mnie to może się pożegnać z moją dobrocią - westchnął.

[Mardi]

-Bo zobaczyłam!

[Zuzm]

-Powiedział, że jak się upiłeś, to się do niego dobierałeś -Zaśmiała się