Sala numer 3

[Mardi]

-A kto to Amuś? - Powiedziała bardzo wysokim głosem.

[Leith]

- Zaaaaraaaaz.. Co!? - przeraził się.
- No to szczeniak nie żyje - wnerwił się.

[Zuzm]

-A to prawda? -Zaczęła się śmiać i aż usiadła

[Mardi]

-A kto to Amuś???-Powiedziała rozzłoszczona siadając obok nich.

[Leith]

- Jestem takim idiotą, że nawet Amona od dziewczyny nie odróżniłem - westchnął.
- Jednym słowem.. Tak. - przyznał niechętnie.
- Amon to mój przyjaciel.

[Zuzm]

-Ooo... -Powiedziała pocieszająco -Chodź tu -poklepała ziemię obok siebie. pstryknęła palcami a sufit zamienił się w rozgwieżdżone niebo

[Leith]

- Woah! - zdziwił się gdy niebo było rozgwieżdżone. Podszedł do Zu i usiadł na ziemi.

[Mardi]

-To ty wolisz chłopców a podobno jesteście parą - Zaśmiała się w duchu.

[Leith]

- Hę?! Wcale nie! - oburzył się.

[Zuzm]

Nachyliła się nad nim i szepnęła mu do ucha
-Mówił jeszcze, że jesteś pijakiem i nie nadajesz się na chłopaka -odsunęła się i zaśmiała
Coraz bardziej go wkopuję

[Leith]

- Amon nie żyje. Czas szykować mu grób. - mruknął.

[Mardi]

Ta na pewno wolisz chłopców he he! Wolisz chłopców !!!!

[Leith]

- Chyba Cie pogięło dziewczynko - warknął.

[Zuzm]

-A co jest w tym strasznego? Nie to, że sądzę, że jesteś gejem tylko ogółem, co jest w tym złego?

[Leith]

- Bo nie widzę nic ciekawego w Amonie. Cham cały czas gada o mnie a sam nic o sobie nie powie - mruknął.